Ćwiczenia do rozwiązania. Liczne grafiki. Sporo przykładów. Tak najkrócej można by zrecenzować Sztukę projektowania tekstów. To książka, którą zamówiłam jeszcze przed premierą, bo tak bardzo nie mogłam się jej doczekać. Potem mój entuzjazm trochę jednak minął. Przejdźmy jednak do konkretów. Co znajdziesz w Sztuce?

Przystępnie podane

Na pewno na plus trzeba zaliczyć fakt, że w książce jest sporo grafik. Dzięki nim można wszystko łatwiej zrozumieć i szybciej odnaleźć interesujące w danym momencie fragmenty. To świetne rozwiązanie dla wzrokowców, którym po prostu łatwiej jest zapamiętać rysunki i wykresy niż suchy tekst.

Właściwie cała książka jest napisana w bardzo przystępny sposób. Bez obaw można czytać ją dla relaksu i odstresowania się po ciężkim dniu, bo z pewnością nie pogubisz się w tekście.

Dla nowicjuszy

Chciałabym teraz wyjaśnić, dlaczego mój entuzjazm szybko oklapł. Otóż Sztuka projektowania tekstów była zapowiadana jako kompendium wiedzy. Jako coś, co przyda się każdemu copywriterowi – początkującemu i doświadczonemu. Spodziewałam się fajerwerków i szampana.

Dostałam Piccolo i biszkopciki.

Nie było źle, ale nie tego typu imprezy się spodziewałam 🙂

Po prostu – książka jest zdecydowanie bardziej skierowana do osób stawiających w copywritingu pierwsze kroki. Osoba doświadczona nie będzie pewnie niczym zaskoczona, a książka raczej nie wpłynie na jej styl i warsztat. To moje osobiste wrażenie, ale ciężko jest skupić się na czytaniu kiedy nie pojawia się żaden moment AHA. W takim wypadku lektura po prostu nie wciąga.

Sztuka projektowania tekstów – tak czy nie?

Długo zastanawiałam się nad ostateczną werdyktem… ale właściwie nie mam już wątpliwości. Sztukę projektowania tekstów warto mieć w swojej biblioteczce, nawet jeśli piszesz teksty do sieci już od wielu lat.

Dlaczego?

Dlatego, że książka agreguje informacje w jednym miejscu. To wiedza ułożona w logicznej kolejności, podana w przystępny sposób i wzbogacona w wiele grafik. To wszystko sprawia, że jest dobrą ściągą, po którą można sięgnąć w chwili zwątpienia.

A czy Ty masz swój egzemplarz?