Ta książka to idealny poradnik dla tych, którzy mówią, że się nie mają czasu. Dla tych, którzy wciąż mają zaległości i nie wiedzą, jak się z nich wygrzebać. I co chyba jeszcze ważniejsze – dla wszystkich tych, którzy mają wrażenie, że życie przecieka im między palcami, a oni nie dążą robić tego, na czym im naprawdę zależy. Czy Twój dzień też jest za krótki?
Wstawaj wcześniej!
Łatwo powiedzieć, nie? Na myśl o codziennym wstawaniu o 5 lub 4 można dostać gęsiej skórki. Niemniej – właśnie to poleca autor Fenomenu poranka. Jego zdaniem wczesne wstawanie to świetny pomysł, żeby przygotować się na nadchodzący dzień i przeżyć go w pełni.
Jak wygląda Twój poranek?
Leniwie wstajesz, myjesz zęby, ubierasz się i wybiegasz do pracy, nie zawracając sobie głowy takimi drobiazgami jak prysznic czy śniadanie?
Wszystko robisz w pośpiechu, a potem z duszą na ramieniu wybiegasz z domu o kwadrans za późno?
A może rano masz czas na trening, medytację, śniadanie i spokojną kąpiel… a dopiero później wychodzisz do pracy i spokojnie docierasz na miejsce o 7:45?
Trzecia opcja brzmi kusząco, ale na pewno trudno jest Ci sobie wyobrazić, żebyś mogła nauczyć się takiej rutyny. To normalne. Większość osób podchodzi do tego sceptycznie. Sen jest bardzo ważną częścią życia człowieka i nie powinno się z niego rezygnować. Jednak tak wczesne wstawanie musi odbywać się kosztem odpoczynku. Czy w takim razie warto się męczyć?
Hal Elrod twierdzi, że tak
Autor Fenomenu poranka dla wielu osób może być inspiracją. Jest zawodowym mówcą motywacyjnym i człowiekiem sukcesu. Wiele razy podnosił się po porażkach, o czym chętnie opowiada i jest żywym dowodem na to, że z każdych kłopotów można wyjść. Jego książka została wydana jako przewodnik i uzupełnienie do programu Miracle Morning. To specjalny program, który w ciągu 30 dni ma zapewnić zmianę nawyków związanych z poranną rutyną. Autor obiecuje, że po jego przejściu będziesz każdy dzień zaczynać z nową energią i uda Ci się osiągnąć to wszystko, czego dotąd nie zrobiłaś, bo brakowało Ci czasu.
Miracle Morning
Ten program opiera się na sześciu krokach, które należy powtarzać każdego poranka. Elrod przekonuje, że na ich wykonanie wystarczy tylko sześć minut. Trzeba jednak pamiętać, że jest to plan minimum. Z pewnością można poświęcić na poranną rutynę więcej czasu. Sześć kroków tego programu to S.A.V.E.R.S., czyli:
- S jak Silence (cisza),
- A jak Affirmations (afirmacje),
- V jak Visualization (wizualizacja),
- E jak Excercise (ćwiczenia),
- R jak Reading (czytanie),
- S jak Scribing (kaligrafowanie).
Mnóstwo rekomendacji
W tej książce aż roi się od opinii zadowolonych osób, które przeszły Miracle Morning i teraz cieszą się z lepszego życia. Ilość tych opinii jest przytłaczająca, bo w wielu miejscach autor umieszcza je zamiast własnego komentarza do poszczególnych kroków. Czy ta metoda jest aż tak skuteczna? Trudno określić. Jestem przekonana, że nie jest to program dla mnie, ale nie wykluczam, że są osoby, które będą z niego zadowolone.
Dodatkowe godziny
Niezależnie od tego, czy wierzę w działanie Miracle Morning, to do kilku faktów nie można mieć wątpliwości. Po pierwsze – wstając wcześniej, można zdobyć dodatkowe godziny do pracy (zawodowej lub nad sobą). Trzeba się jednak liczyć z tym, że te godziny nie spadają nikomu z nieba. Najprawdopodobniej wczesne wstawanie trzeba będzie odpokutować popołudniową drzemką albo wcześniejszym pójściem spać. Może się więc okazać, że te dodatkowe godziny w bilansie tygodniowym lub miesięcznym wcale się nie pojawią. Po drugie – nie każdy jest przyzwyczajony do pracy o świcie czy w ciągu dnia. Zwłaszcza wśród freelancerów działających w szeroko pojętym IT (w tym także Wirtualne Asystentki) jest wiele osób, które lepiej funkcjonują wieczorem lub w nocy. W ich przypadku wczesne wstawanie może okazać się fiaskiem.
Więcej o Fenomenie poranka możesz przeczytać tutaj.