Długo zabierałam się za tę książkę. W pewnym momencie była bestsellerem, który pojawiał się wszędzie. No i choćby dlatego nie wzbudzała mojego zaufania. Bardzo często książka, która jest szeroko doceniana, nie zasługuje na takie uznanie. Sprawdźmy, czy „Jak mniej myśleć?” zasługuje na swoją popularność.
Dla wysokowrażliwych i nadwydajnych mentalnie
Czy wiesz, że są ludzie, którzy odbierają świat zupełnie inaczej niż Ty? A może to Ty myślisz zupełnie inaczej niż wszyscy dookoła? Zastanów się nad tym.
Czy masz bardzo wyostrzone zmysły? Czy analizujesz każdy szczegół? Na ile drobiazgów zwracasz uwagę? A może ktoś z Twoich najbliższych jest wyjątkowo wrażliwy na otaczającą go rzeczywistość?
Jeśli na któreś z pytań odpowiedziałaś twierdząco, to pora zabrać się za książkę „Jak mniej myśleć?”. Christel Petitcollin wyjaśni Ci, dlaczego różnisz się od swoich znajomych. A może nawet zrozumiesz jak odnaleźć się w sytuacji, w której po prostu jesteś inna.
Inne postrzeganie świata to nie grzech
Autorka książki udowadnia, że inne odczuwanie świata jest normalne. To nie choroba. To nie dziwactwo. To inność. Równocześnie sugeruje, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z własnej nadwydajności. Wiele osób nie wie, że pozostali ludzie odbierają świat mniej intensywnie niż oni.
To może powodować zgrzyty i nieporozumienia. Tym bardziej że zbyt intensywne dźwięki, zapachy, obrazy itd. mogą być przyczyną irytacji i wybuchów gniewu. Dla osób postronnych wydają się one nieuzasadnione. Mogą też być odbierane jako dziecinne i irracjonalne. W rzeczywistości mają jednak mocne podstawy.
Rozumiejąc je oraz ich źródło, można nauczyć się radzić sobie z nimi. Dlaczego warto?
- Po to, by bardziej akceptować siebie.
- By radzić sobie z własną osobowością.
- By okiełznać swój mózg i używać go tak wydajnie, jak tego potrzebuje.
O akceptacji
„Jak mniej myśleć?” to w rzeczywistości poradnik akceptowania siebie. Pogodzenia się z tym, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami i że wcale nie musimy tacy być. To zielone światło dla tych, którzy chcą żyć inaczej. Po swojemu. Nie ma nic złego w ukrywaniu się przed intensywnością barw, unikaniem zatłoczonych miejsc i hałasu. Jeśli masz z nimi problem, to nie jesteś dziwna.
Jesteś nadzwyczajna.
Czy to nie brzmi dużo lepiej?